Zaczynam rozumieć, skąd w sieci takie nagromadzenie piszących i kreatywnych kobiet w ciąży i mam. Najpierw myślałam, że da się to prosto wytłumaczyć: kobiety w ciąży zazwyczaj pozwalają sobie na więcej odpoczynku, a co za tym idzie - wolnego czasu do spożytkowania jest o wiele więcej. Ale to niekoniecznie sprawdza się w praktyce.
Ja na przykład - owszem, pracuję mniej, ale wciąż pracuję. Piszę teksty większe i mniejsze, spotykam się z ludźmi, chodzę na przeróżne wydarzenia kulturalno-muzyczno-sportowo-rozrywkowe, robię (i godzinami przebieram) zdjęcia, a wciąż mam potrzebę udzielać się gdzieś jeszcze. Paradoks jest taki, że im mam mniej czasu i nie wyrabiam się z deadlinami, tym mocniej odzywa się we mnie chęć zrobienia czegoś jeszcze, czegoś więcej. Coś takiego musi być w macierzyństwie, że chcę się tworzyć, pisać i dzielić swoimi myślami z innymi. Zatem dzielę się i ja.
Dzielę się tym, co na pewno przyda się każdej mom-to-be, a co codziennie znajduję w otchłaniach Internetu. Na początek ukochane starocie, czyli wpisy najulubieńszych maminych blogerek, które już daaaaaawno temu (gdy jeszcze nie myślałam o byciu mamą!) skradły moje serce:
1. Miss Ferreira przytacza codzienne rozmówki swoich dzieci. Słodkie to, i podnoszące na duchu:
http://missferreira.pl/nie-bylam-nigdy-w-chmurach/
2. Miss Moss przedstawia swojego uroczego syna:
http://www.missmoss.co.za/2016/05/22/welcome-axel/
3. Olga, z okazji pierwszego miesiąca życia Bruna, zabiera go z rana nad... ocean:
http://www.olgaiokolice.pl/2012/10/miesiac-w-zyciu-z-okazji-pierwszego.html
Piękne podium, wszystkie miejsca równorzędne. Podziwiam, czytam namiętnie wszystkie trzy i z tego miejsca gorąco polecam!
fortunnie.
poniedziałek, 13 marca 2017
wtorek, 5 sierpnia 2014
to Austria by motorcycle.
Tops of the mountains covered with snow hide themselves
behind white fluffy clouds, fog hangs above colourful houses, the locals open
wooden shutters and relax on terraces decorated with flowers - Austria - the
fairy-tale land!
Ośnieżone
wierzchołki wysokich szczytów chowają się nieśmiało w puchu białych chmur, mgła unosi się nad kolorowymi domami, miejscowi uchylają
drewniane okiennice i relaksują się na ukwieconych tarasach - Austria -
prawdziwie bajkowa kraina!
After green Ireland, this is my next foreign
expedition. Start in the south of Poland, then to Tatra mountains,
Vienna, Wels, three days of rest at my friend's place, challenging hiking to
Traunstein and finally motorcycling through breathtaking Hochalpenstrasse - Grossglockner High Alpine Road, one night in peaceful
Rangersdorf and visiting the most charming Hallstattt, stop in Prague on our
way home.
Po
zielonej Irlandii nadszedł czas na kolejną zagraniczną wyprawę. Motocyklem do
Zakopanego, a potem do Wiednia i Welsu, trzy dni odpoczynku, wymagająca
wspinaczka na Traunstein i wreszcie przejazd niesamowitą Hochalpenstrasse -
alpejską drogą wysokogórską, noc w zacisznym Rangersdorf, zwiedzanie uroczego
Hallstatt, powrót z postojem w Pradze.
Alpejskie
krajobrazy zapierają dech w piersiach. Zachwycają wąskie uliczki Hallstatt i
piętra drewnianych domków ozdobionych bluszczem, tęczowymi malwami i pnączami
moreli i gruszy. Urzeka austriacka gościnność. U podnóży Traunstein ciężko nam
znaleźć miejsce parkingowe. Jesteśmy w czwórkę samochodem znajomego z Wels.
Zrezygnowani krążymy tam i z powrotem wypatrując kilku metrów wolnej
przestrzeni. Nagle z małej prostopadłej uliczki wychodzi w naszym kierunku
starsza kobieta ubrana w ludowy alpejski gorset, macha do nas i pokazuje nam
miejsce obok swojego domu. Życzy bezpiecznej wspinaczki. Po 8 godzinach
wracamy. 70-latka wita nas z radością, a turystom z Polski podarowuje
morelowo-malinowy dżem! - Wiedersehen - krzyczy na pożegnanie. Do zobaczenia
Austrio!
niedziela, 5 stycznia 2014
my favourites.
środa, 18 grudnia 2013
my favourites.
The tiny Irish recollection.
Przyszedł czas na podsumowania. Pierwsza część ukochanych zdjęć nadchodzi! <3
Na pisemne podsumowanie chyba mnie jeszcze nie stać ... :)
sobota, 30 listopada 2013
clouds.
"Kto formuje z chmur
Ten kształt, jakby smocze łby?"
K.Nosowska
"Z opisywaniem chmur
musiałabym się bardzo śpieszyć -
już po ułamku chwili
przestają być te, zaczynają być inne.
Ich właściwością jest
nie powtarzać się nigdy
w kształtach, odcieniach, pozach i układzie."
W.Szymborska
wtorek, 26 listopada 2013
Dublin.
Po raz pierwszy na blogu - miasto. Bez zooma ciężko jest robić zdjęcia, ale stolicy należał się chociaż jeden post. Chociaż aparat wyciągałam rzadko. Dublin jest kolorowy i pełen uroczych kawiarenek. Na zdjęciach wąskie uliczki, zamek, Trinity College, świąteczne dekoracje i fabryka Guinnessa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)