piątek, 11 października 2013

jesiennie.


W wolnym czasie po zajęciach wspinamy się na wzgórza otaczające Belfast. Black Mountain zdobyliśmy kilka dni temu, przed chwilą wróciliśmy z Cavehill.
Widoki na szczycie zaspokoją każdego. Po jednej stronie całe miasto,  morze i startujące samoloty. Po drugiej wrzosowiska i jarzębina o zachodzie słońca. A jeżeli ma się wystarczająco dużo szczęścia - można spotkać nawet stado irlandzkich krów...
A nam szczęścia nie brakuje - miejscowi zgodnie powtarzają, że tyle słońca dawno tutaj nie było.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz