poniedziałek, 14 października 2013

mrocznie.


Dziś znowu przywiało nas aż na północne wybrzeże. Tyle, że tym razem wybraliśmy tereny dzikie i z dala od ludzi. Fair Head, niedaleko Ballycastle, to wysoki klif - jedno z piękniejszych miejsc, w których można uprawiać górską wspinaczkę (zresztą możecie przekonać się sami: http://www.youtube.com/watch?v=gWLBprVFj08). Niedaleko znajduje się wyspa Rathlin, na której w tej chwili mieszka około stu mieszkańców. 
Podobno na tych dzikich polach niedaleko północnego wybrzeża Irlandii Północnej kręcono "Grę o Tron". Nasza wycieczka też była jak z filmu fantasy. Tajemnicza. mroczna, zagadkowa. Strome, groźne szare klify, kręta i błotnista ścieżka, dziko pasące się krowy i owce, wodospad, małe jeziorka wśród wrzosowisk, latarnia na wyspie Rathlin i szkockie góry na horyzoncie. Mam nadzieję, że zdjęcia oddają klimat. 
W trakcie dołączyła do nas Irlandka Nikki i po siedmiu godzinach wędrówki zapakowała naszą piątkę do swojego samochodu i zaprosiła na tosty z dżemem i nutellą do swojego domu. Poznaliśmy jej siostrę i rodziców, pozowaliśmy do wspólnych zdjęć, wypiliśmy herbatę z mlekiem (tradycyjnie!) i złapaliśmy ostatni pociąg do Belfastu.
A w środę czekają nas słynne Giant's Causeway!














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz